Studia, które nie zapewniają solidnej bazy z zakresu nauk humanistyczno-społecznych, nie są wbrew pozorom studiami odpowiadającymi na potrzeby rynku. Są studiami-instrukcjami obsługi, których absolwenci mimo dokumentu potwierdzającego zdobycie sprawności w konkretnej, często choć stosowanej, to mało przydatnej, dziedzinie – o ile sami nie zatroszczyli się o swój rozwój intelektualny – będą wystawieni na pastwę świata, którego nie zdołają zrozumieć pozbawieni świadomości kodów kulturowych, jakie znamionują jego codzienność i dynamikę. Instrukcja obsługi to spis lapidarnych wytycznych, których stosowanie zapewnia ukończenie danej operacji z relatywnym powodzeniem. Takie są studia pozbawione elementów ogólnego wykształcenia człowieka żyjącego w zorganizowanej zbiorowości. Czyli każdego z nas.
Absolwent, który nie wie, z czym połączyć Platona, ani z czym kojarzyć postmodernizm, jest głęboko niedouczony. Argumenty w rodzaju „do czego przyda mi się w życiu Platon” nie są nawet godne kontry. Same w sobie stanowią dyskwalifikację intelektualną. Nie zachęcam studentów kierunków nastawionych wyłącznie na tzw. praktykę, by nagle porzucili swoje studia i zapisali się na filozofię. Ale zachęcam ich do czytania. Do aktywnej lektury, ciekawości i poznawczego niepokoju, który rodzi ciągłe pytania. Nie są przy tym skazani na samotniczą wędrówkę przez puszczę mądrości. Wykłady na uniwersytetach mają zwykle formułę otwartą i zapewne nikt słuchaczy spoza danego kierunku nie wygoni (wręcz przeciwnie, dla prowadzącego to zawsze wyjątkowo miłe). Ponadto coraz bardziej popularne stoją się otwarte platformy e-learningowe, jak Coursera czy przypominający w swej formule show – TED. Na obu wysłuchać można badaczy z pierwszej ligi światowej nauki, z noblistami włącznie (TED umożliwia dodanie polskich napisów, nie trzeba więc znać języka wykładowego). Istnieją także polskie odpowiedniki Coursery (na razie mniej rozbudowane, ale nie mniej profesjonalne), jak Copernicus College. Ponadto w serwisie youtube znaleźć można całe mnóstwo wykładów najlepszych krajowych badaczy na najróżniejsze tematy. Czego zatem potrzeba? W pierwszej kolejności tego, co Sokrates uważał za fundamentalne, mianowicie świadomości swojej niewiedzy i wypływającej z niej potrzeby. Następnie chęci. I na końcu aktu, a więc działania. Od wiedzy dzielą nas zatem trzy proste kroki. Z jej brakiem jest znacznie prościej. Otrzymujemy go bez pytania. Dosłownie.