Z dużej chmury mały deszcz. Jak radzić sobie z katastrofizowaniem?

Niektórzy z nas z przyjemnością rozsiadają się przed szklanym ekranem, by przez kolejne dwie godziny… czuć ekstremalne przerażenie. To właśnie z myślą o takich widzach Hollywood tworzy opowieści o żywych trupach, wilkołakach, morderczych klaunach czy makabrycznych laleczkach. Zdarza się jednak, że sami mimowolnie wcielamy się w rolę reżysera horroru, nakręcając w myślach spiralę lęku i tworząc najgorszy ze scenariuszy. Panikujemy, tragizujemy, katastrofizujemy. Zakładamy najgorsze, sami nie wiedząc dlaczego.